Dosmaczanie karmy dla psa – jak robić to mądrze?

Dosmaczanie nie takie proste...

Choć często wydaje się nam zupełnie odwrotnie! Do dosmaczania karmy większość opiekunów używa oczywistych produktów, które na pewno będą smakowały psu. Wśród nich znajdziemy m.in. tłuszcze zwierzęce, oleje roślinne czy masło. Jeśli ma to być zachęta do zjedzenia pojedynczego posiłku, który np. zawiera lekarstwo, nie ma w tym nic złego. Trzeba tylko pamiętać, aby dodatek do psiej karmy nie był toksyczny dla czworonoga. Problem pojawia się, gdy każdy posiłek wymaga dosmaczania...

Zanim zdecydujemy się serwować psu dodatki do karmy, powinniśmy sprawdzić, czy:

• nie jest przekarmiony – być może nie chce jeść, bo jego porcje są za duże;
• nie jest chory – odmowa jedzenia może wiązać się z odczuwaniem bólu czy chorobami w obrębie jamy ustnej;
• karma jest odpowiednio przechowywana – nieprawidłowe przechowywanie może sprawić, że karma szybko się psuje, traci wartości odżywcze, a przy tym również zapach i smak.

Dobrym wyborem może być też zmiana karmy na inną – nowy smak w obrębie tego samego produktu albo w ogóle inny produkt. Zazwyczaj problemy z jedzeniem pojawiają się w przypadku suchej karmy, bo granulat jest mniej aromatyczny. Nie pomaga kupowanie dużych worków, zwłaszcza jeśli nie przechowujemy ich zgodnie z instrukcją albo przechowujemy je zbyt długo.

Jak i czym dosmaczać karmę dla psa?

Na początek warto podkreślić, że dosmaczanie karmy dla psa powinno być ostatecznością albo wyjątkiem. Jeśli pies nie chce jeść, a pierwszą rzeczą, którą robimy, jest dosypywanie mu smacznych dodatków do miski, to sami sobie hodujemy niejadka! Pies będzie czekał z posiłkiem do momentu, kiedy nie dodamy do niego czegoś smaczniejszego niż – w jego pojęciu – sama karma. Dlatego z dosmaczania jedzenia warto korzystać, gdy pies z jakiegoś powodu musi jeść konkretną karmę albo wybrzydza przy wszystkich rodzajach posiłków, które są dla niego odpowiednie.

Istnieje szereg produktów, które możemy dodawać do karmy w celu jej dosmaczenia. Większość z nich ma również swoje wady. Gotowe sosy mogą powodować rewolucje żołądkowe u wrażliwych psów i wymagają odpowiedniego przechowywania. Mielone żwacze, choć chętnie zjadane przez psy, często są źle tolerowane przez resztę domowników – z uwagi na nieprzyjemny zapach. Olej z łososia jest zdrowym i dobrym dodatkiem, ale daje się go na tyle mało, że może nie zadziałać na całą porcję, zwłaszcza u dużego psa. Jajko z kolei może uczulać, a i nie powinno pojawiać się w psiej misce 2 razy dziennie. Co wybrać?

Ciekawą opcją dla wybrednych czworonogów są przekąski Brit Raw Treat. Dzięki procesowi liofilizacji zostały przygotowane w taki sposób, że zachowały wartości odżywcze. Składają się w 96% z mięsa i podrobów, a także zawierają korzystne dla zdrowia czworonoga dodatki, m.in. żurawinę czy algi. Nie mają w sobie natomiast barwników, polepszaczy smaku, soli i sztucznych konserwantów, dzięki czemu są zdrowe dla psa. Można je wygodnie rozkruszyć, dzięki czemu nasz pupil nie będzie wybierał z miski jedynie smakowitych kąsków.

Dodatkowo Brit Raw Treat występuje w czterech wariantach:

• Brit Raw Treat Digestion Chicken with Probiotics and Psyllium – dla psów o wrażliwym układzie pokarmowym,
• Brit Raw Treat Urinary Turkey with Probiotics, Pumpkin and Cranberries – w wersji wspierającej zdrowie dróg moczowych,
• Brit Raw Treat Skin & Coat Fish & Chicken with Probiotics and Algae – o składzie wspomagającym zdrowie skóry i sierści,
• Brit Raw Treat Immunity Lamb & Chicken with Probiotics, Milk Thistle Seed and Rosemary – ze składnikami wspierającymi odporność czworonoga.

Możemy więc dostosować rodzaj dodatku do potrzeb naszego psa!

Czym nie dosmaczać karmy dla psa?

Na koniec warto w produktach, których absolutnie nie należy stosować do dosmaczania psiej karmy. Oto one:

• tłuszcze po obróbce termicznej, np. smażeniu, pieczeniu mięsa,
• mleko,
• przyprawione zupy, np. rosół,
• masło,
• kiełbasy i wędliny.

Podanie tych składników może być na dłuższą metę szkodliwe dla psa. W niektórych przypadkach może spowodować reakcję od razu – na przykład w formie biegunki, wymiotów, a nawet zatrucia pokarmowego. Nie warto ryzykować!

Artykuł powstał we współpracy z marką Brit.