Skandaliczne warunki w pseudohodowli pod Łodzią

Smutny widok zastali członkowie Patrolu Interwencyjnego „As” i przedstawiciel Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej po wejściu na wskazaną posesję w Konstantynowie Łódzkim. Dwadzieścia trzy psy – charty, owczarki szkockie collie i owczarki południoworosyjskie jużaki – pozamykane w betonowych kojcach. Klepiska służące za podłogę były miejscami wyłożone europaletami – szalunkiem z dużymi przerwami między deskami, co powodowało ryzyko urazów i kontuzji.

W części kojców znajdowały się betonowe niecki wyłożone słomą. Skisła karma, zanieczyszczona woda w miskach i unoszący się w kojcach fetor świadczyły o rzadkim sprzątaniu. Psy były bardzo spragnione kontaktu z ludźmi, niektóre z kolei wyraźnie się bały.

Okazało się, że właściciel hodowli przez wiele lat należał do Związku Kynologicznego w Polsce. Po kontrolach przedstawicieli ZKwP jego hodowla została zawieszona, co, jak widać, nie przeszkodziło mu dalej prowadzić tej działalności. Trudno uwierzyć, że ktokolwiek zajmujący się psami, i to ras wyjątkowo potrzebujących kontaktu z człowiekiem, może uważać, iż trzymanie ich w takich warunkach to nic złego.

Jak widać, niektórzy ludzie pozbawieni empatii i nastawieni wyłącznie na zysk nie są w stanie niczego się nauczyć. Na razie psów pseudohodowcy nie odebrano. Przedstawiono tylko listę zaleceń, których wykonanie ma poprawić los zwierząt. PŁ