27.02.2006
Polubić weterynarza
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Wizyta u lekarza weterynarii jest zazwyczaj dla psa dużym stresem. Czy rzeczywiście tak musi być?
fot. Shutterstock
Zdarza się, że pies nie jest leczony tylko dlatego, że nie daje się zbadać i reaguje agresywnie na sam widok weterynarza. Warto więc spróbować zaaranżować pierwsze spotkanie z lekarzem tak, by było dla psa przyjemne. Naprawdę, jest to możliwe, a pozytywne rezultaty tej edukacji będziemy odczuwać przez całe życie psa.
WIZYTA W PUSTEJ POCZEKALNI
Stres związany z wizytą u weterynarza wzrasta, jeśli połączy się ją z pierwszą przejażdżką samochodem czy pierwszym założeniem kagańca. Dlatego nie zwlekajmy z zapoznawaniem szczeniaka z tymi akcesoriami. Przyzwyczajajmy go też do brania na ręce, oglądania i dotykania zębów, uszu, okolic odbytu, łap. Nie zaniedbujmy podstawowego szkolenia – posłusznego psa dużo łatwiej okiełznać, nawet w trudnych okolicznościach.
Już siedzenie w poczekalni może być niemal tak samo stresujące dla psa jak badanie. Dlatego na pierwszą wizytę umówmy się w terminie, kiedy klinika nie jest zanadto oblegana przez pacjentów. Wystarczy, jeśli posiedzimy trochę w poczekalni, będziemy w tym czasie do psa łagodnie przemawiać i damy mu kilka przysmaków. Nie musimy wchodzić do gabinetu, a jeśli już, to najwyżej w celu założenia psu karty pacjenta. Poprośmy lekarza, by pogłaskał naszego szczeniaka i dał mu jakiś przysmak, który przezornie zabraliśmy z domu.
TRENING PRZEKRACZANIA PROGU
Następna wizyta powinna się już wiązać z dokładnymi oględzinami psa. Wypytajmy innych właścicieli, który weterynarz ma ich zdaniem najlepsze podejście do zwierząt, i pierwsze kroki skierujmy właśnie do niego. Jeśli mamy podstawy sądzić, że nasz podopieczny będzie reagował nerwowo, uprzedźmy o tym lekarza. Nie zapomnijmy też o założeniu kagańca. Podczas oględzin pomóżmy przytrzymać psa, a na koniec poprośmy weterynarza o podanie mu przyniesionego przez nas smakołyku.
Część psów po pierwszych doświadczeniach w gabinetach weterynaryjnych za nic w świecie nie chce później przekroczyć ich progu. Nie wolno takiego zapierającego się psa wciągać na siłę do środka, ewentualnie można go wnieść. Najlepiej jednak powoli, za pomocą smakołyków, zachęcić do wejścia. W trudniejszych przypadkach należy odbyć nawet kilka „jałowych” wizyt, by oswoić psa z tą sytuacją. Takie treningi powinny się odbywać co trzy, pięć dni.
Z PANEM CZY BEZ?
Jeśli wszystkie te zabiegi nie odnoszą skutku, a stać nas na wizytę domową, skorzystajmy z tej możliwości. Na swoim terenie pies czuje się pewniej, toteż łatwiej będzie mu nawiązać przyjacielskie stosunki z weterynarzem. Wizyta domowa jest dobrym pomysłem również wtedy, gdy nasz podopieczny reaguje agresją ze strachu. Co innego, gdy wcale się nie boi lekarza, a szczekając i warcząc na niego, po prostu okazuje mu wyraźny brak sympatii. Wizyta w domu jest wówczas niewskazana, ponieważ pewny siebie pies może tu reagować jeszcze bardziej agresywnie.
Część właścicieli czworonogów bezwiednie utrwala zły nawyk, starając się uspokajać psa łagodnym przemawianiem i głaskaniem. Tymczasem on odbiera to jako pochwałę i podczas następnych wizyt zachowuje się tak samo. Wprawdzie lecznica nie jest najlepszym miejscem do wychowywania psa, lecz musimy wyraźnie dać mu do zrozumienia, że nie podoba nam się jego zachowanie. Niektóre psy są spokojniejsze, gdy w gabinecie podczas badania obecny jest tylko lekarz i pomocnik, a właściciel zostaje w poczekalni. Nawet gdy jesteśmy zdenerwowani, starajmy się tego nie okazywać. Psu natychmiast udzieli się nasz nastrój i może chcieć opanować sytuację na swój, nie zawsze możliwy dla nas do zaakceptowania sposób…
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
21.11.2024
Zrób coś wyjątkowego na Święta – dołącz do akcji #CharytatywnaChoinka!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Święta to czas, kiedy obdarowujemy bliskich prezentami i dzielimy się ciepłem. A co z tymi, którzy nie mają rodziny ani domu? Dzięki akcji #CharytatywnaChoinka, organizowanej przez Fundację Sarigato w ramach projektu „Karmimy Psiaki”, każdy z nas może sprawić, że zwierzęta w schroniskach poczują magię Świąt. To już siódma edycja tej wyjątkowej inicjatywy, w której pomagamy czworonożnym podopiecznym z całej Polski.
undefined
07.11.2024
Co warto kupić dla pupila? Poradnik zakupowy!
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zwierzęta domowe mają dobroczynny wpływ na ludzi. Badania dowodzą, że kontakt z czworonogami redukuje stres, pozwala rozładować napięcie, zachęca do aktywności fizycznej. Zwierzęta uczą swoich opiekunów empatii, okazywania uczuć. Miłości psa czy kota nie do się porównać z niczym innym, pupile kochają bezwarunkowo.
undefined
28.10.2024
"Postaw na łapy. Dosyp coś od siebie"! Ruszyła akcja wsparcia zwierząt z terenów powodziowych
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Już dziś dobiega końca akcja, w której Radio 357 i marka Biofeed połączyły siły, by wesprzeć zwierzęta w schroniskach dotkniętych skutkami powodzi w Polsce. Inicjatywa zakłada, że każde 15 zł przekazane przez patronów radia, to kilogram karmy przekazany przez darczyńców, a BIOFEED dokłada od siebie drugi kilogram!
undefined