04.05.2017
Kiedy dziecko może szkolić psa?
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Czy ośmioletni chłopiec i jego niewielki pies - rasy west - mogą się razem wybrać na szkolenie?
fot. Shutterstock
Nasz westik Scooby skończył trzy lata. To posłuszny czworonóg, znający swoje miejsce w stadzie. Gdy tylko pojawił się w naszym domu, kupiliśmy książki o wychowaniu psa i udało się nam poradzić sobie z posłuszeństwem. Nasz pies zna też proste komendy: siad, leżeć, do nogi, zostań. W związku z tym nie myślałam dotąd o profesjonalnym szkoleniu. Jednak Maks coraz częściej o to pyta.
Chciałby pójść na kurs, na którym Scooby nauczy się więcej komend, a także sztuczek. Nasz syn dużo czyta też o szkoleniach agility. Mówi, że to dla psa dobra zabawa. Rzeczywiście, west highland white terriery lubią ten rodzaj aktywności. Coraz częściej mówię więc Maksowi, że zorientujemy się, jakie są szkoły i kursy.
Mam jednak trochę wątpliwości. Czy ośmiolatek poradzi sobie podczas szkolenia z psem? Czy istnieją kursy przeznaczone dla dzieci? Zastanawiam się, jak duży powinien być mój udział w tych zajęciach. Z jednej strony, to pomysł Maksa i chciałabym, żeby poczuł się odpowiedzialny za szkolenie. Z drugiej zaś, pewnie będzie wymagał wsparcia osoby dorosłej. Coraz częściej myślę też o tym, że agility lub inne szkolenie dla psów może wzmocnić więź pies – dziecko.
Jak przygotować ośmiolatka do podjęcia tego wyzwania i jak sprawić, żeby nie okazał się to słomiany zapał?
Dziecko ma niemal takie szanse jak dorosły
Zmiany, jakie zaszły w szkoleniu psów w Polsce w ciągu ostatnich kilkunastu lat, otwierają przed dziećmi dużo większe możliwości. W szkoleniu tradycyjnym, w którym posłuszeństwo oparte było w znacznym stopniu na wywieraniu na zwierzę presji, ośmiolatek byłby bezradny, bo psy zwykle nie liczą się z dziećmi. Kiedy jednak motywujemy czworonogi nagrodami, dziecko ma niemal równe szanse jak osoba dorosła. Tyle że może łatwiej niż dorosły wpaść w pułapkę związaną ze wzmacnianiem pozytywnym.
Cała sztuka polega bowiem na tym, aby smakołyki stosować jako prawdziwą nagrodę, a nie łapówkę. Chodzi o to, żeby pies przed wykonaniem ćwiczenia nie umiał przewidzieć, czy tym razem dostanie kawałek parówki, czy nie.
Oczywiście początkowo dostaje go za każdym razem, gdy dobrze wykona ćwiczenie. Jednak w następnym etapie nagrody powinny się pojawiać nieregularnie, aby nowe zachowanie zostało utrwalone. Nie można wtedy dawać zwierzakowi wskazówek, że „nie opłaca” mu się pracować. Ten błąd często popełniają dorośli. Gdy zamierzają psa czegoś uczyć, przygotowują przysmaki. Później, zapominając o stopniowym wycofywaniu smakołyków, próbują egzekwować nową umiejętność, nie mając ich przy sobie.
Pies uczy się odróżniać „oficjalne ćwiczenie” i „życie codzienne”, przy czym w pierwszym wypadku wie, że dostanie nagrody, a w drugim wie, że ich nie dostanie. Dzieci muszą się szczególnie pilnować, aby do tego nie doprowadzić.
Radość dla każdej ze stron
Drugi problem to ogromne znaczenie refleksu. Kiedy kształtujemy nowe zachowanie psa, musimy precyzyjnie zaznaczyć (klikerem, słowem, gestem, odpowiednim podaniem nagrody) dokładnie to, czego akurat oczekujemy. Dlatego ośmiolatek z pewnością będzie potrzebował początkowo stałej obecności nauczyciela.
Pies, któremu nie udaje się zrozumieć, jak zarobić na nagrodę, zniechęci się i odmówi współpracy. Ośmiolatek także szybko zrezygnuje z wysiłku, który nie przynosi efektów. Najważniejsze wydaje mi się więc umiejętne stawianie zadań przed parą dziecko – pies, tak aby oboje czuli jak największą satysfakcję ze wspólnie spędzonego czasu.
Lekarz weterynarii i behawiorystka Joanna Iracka
Szkolenie POWINNO sprawiać radość i dziecku, i psu
Myślę, że nie ma co się obawiać o zapał Maksa, skoro sam znalazł informacje o agility i namawia rodziców na kurs. To znaczy, że jego determinacja jest całkiem solidna. Z opisanej sytuacji wynika, że Maksowi zależy na szkoleniach nie tylko ze względu na siebie, ale też ze względu na jego relacje z psem. Musi on czuć się ze Scoobym dość pewnie, skoro wychodzi z takim pomysłem.
Jeśli rodzice znajdą kurs dla dzieci, ich aktywność może się ograniczyć do obserwacji. Jeśli zaś zapiszą się na kurs otwarty, warto najpierw samemu zorientować się, jak wygląda szkolenie, czy jest bezpieczne dla psa i dla właściciela, jak bardzo absorbuje i czy nam samym się to podoba. Jeśli któreś z naszych oczekiwań nie są spełnione, zweryfikujmy jeszcze raz decyzję.
Nie ma sensu zaczynać szkolenia, na które później siłą będziemy wyciągać dziecko, psa lub siebie. Jeśli niechęć do zabawy będzie po stronie psa, łatwiej będzie to zaakceptować rodzicowi niż ośmiolatkowi, który wymarzył sobie, że jego piesek będzie szkolony.
Szkolić, nie tresować
Sprawdzamy zatem, czy szkolenie jest dobre, czy pies jest zadowolony, czy ośmiolatek sprosta wymaganiom szkolenia i czy sami intuicyjnie zgadzamy się na taką przygodę.
Proponuję też porozmawiać z dzieckiem i wyjaśnić jedną zasadniczą sprawę, czyli to, że szkolenie ma sprawiać radość i psu, i jego panu, że zwierząt nie można zmuszać do czegoś, na co nie mają ochoty. Powiedzmy, że szkoli się psy po to, by je ułożyć, a nie po to, by spełniały nasze zachcianki, wykonując mniej lub bardziej spektakularne sztuczki.
Najlepiej podać jako przykład jakąś aktywność dziecka, z którą miało ono kiedyś kłopot – zajęcia szachowe lub kółko teatralne, które nijak nie przemawiało do zainteresowań dziecka, a do którego rodzic próbował je przekonać.
Pamiętajmy, że ośmiolatek nadal potrzebuje wsparcia rodzica w podejmowaniu decyzji i w poznawaniu świata. Trzeba być czujnym oraz zwracać uwagę na efekty szkolenia, na to, czy na przykład dziecko nie zmusza psa do robienia sztuczek przed kolegami, męcząc zwierzaka. Dziecko musi mieć świadomość, że zwierzę trzeba szanować i żaden pies nie będzie szczęśliwy, gdy zostanie poddany tresurze jak w cyrku.
Pedagog z przedszkola „U smoka, co buja w obłokach” Aleksandra Wielgus
Autor: Malwina Słoka-Chlabicz
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
14.11.2024
Gryzaki dla psa – które są bezpieczne, a jakich należy unikać?
Ten tekst przeczytasz w 9 minut
Poroże jelenia, królicze ucho, a może sarnia noga? Naturalne gryzaki dla psa robią ostatnio furorę i coraz częściej podajemy je naszym pupilom. Ale czy to na pewno dobrze? Które gryzaki wybierać? Ja łączyć ich podawanie z podstawowym żywieniem? I jak to jest z tymi zębami – czy gryzaki naprawdę je czyszczą? Na te pytania odpowiada specjalistka żywienia psów i kotów Karolina Hołda!
undefined
07.11.2024
Jak pomóc zwierzętom przetrwać zimę?
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Zimą, być może ze względu na święta, często odczuwamy chęć pomagania. Mroźne dni dają się we znaki bezdomnym psom - ale nie tylko im. Jak możesz pomóc zwierzętom zimą?
undefined
16.10.2024
Ludzkie choroby, na które chorują też psy
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Wbrew pozorom organizm psa jest bardzo podobny do naszego. Z tego względu typowe, ludzkie choroby można spotkać także u psów!
undefined