26.09.2017

Jak przeżyć spacer na długiej lince?

author-avatar.svg

Grzeczni Podopieczni

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Czy znasz to uczucie, kiedy życie przebiega ci przed oczami, bo koniec linki oplótł się wokół twoich kostek, a pies pędzi przed siebie z prędkością światła, mając w głowie hasło „ahoj przygodo!”?

Jeśli tak, prawdopodobnie masz niezły refleks, skoro przeżyłeś i możesz teraz czytać ten tekst. Jeśli nie, koniecznie go przeczytaj, zanim wybierzesz się na spacer na długiej lince.

Wybór linki

Wbrew pozorom, jest w czym wybierać. Są linki 5, 10 a nawet i 20 metrowe. Są węższe, szersze i z solidniejszym karabińczykiem. Czym się kierować?

Linki okrągłe (podobne do tych używanych przy wspinaczce bądź linki skórzane) w przypadku niewprawnych dłoni mogą narobić szkody. O przetarcie skóry nietrudno. Są jednak solidne i czuć ich ciężar.

Taśmy płaskie (parciane) łatwo się mechacą w przypadku walki z jeżynami, ale poza tym są lekkie – o ile nie wchłoną wody z pobliskiej kałuży bądź bagienka.

Biothan to tworzywo względnie bezpieczne dla rąk (mniejsze zagrożenie otarć), nie nasiąka wodą (co dla małych psów może mieć duże znaczenie) i nie trzyma brudu. Linki tego typu cieszą się ostatnio dużą popularnością również z powodu odblaskowego koloru (to, że pies jest na smyczy, widać z daleka).

Ciężar i typ zapięcia ma znaczenie, zwłaszcza w przypadku psów małych (z wrażliwym grzbietem) i silnych, które mogą okazać się specami od ucieczek.

Niezbędne wyposażenie

Sama linka nie wystarczy. Niezbędne (absolutnie, niepodważalnie i koniecznie wskazane) są rękawiczki bądź ochraniacze na dłonie. Przynajmniej na początku pracy z linką. Nie raz okaże się, że pies jest szybszy niż nasze skupienie się (na nim, na tym co zauważył, na trzymaniu smyczy, na zaparciu się nogami i na rozpaczliwym krzyknięciu: nieeeee!).

Obuwie to punkt kolejny. Te ze śliską podeszwą i bez bieżnika polecam samobójcom. Gustowne trampeczki nadają się na chodnik. W przypadku konieczności zatrzymania rozpędzonego psa i gołej kostki, katastrofa gwarantowana. Chyba że ktoś lubi ryzykować, wtedy polecam – emocje niezapomniane.

Tak więc obuwie powinno być za kostkę. Dobrze, gdyby było nieprzemakalne, pozwalające stać w miejscu nawet na grząskawym terenie. I oczywiście wygodne, bo na taki spacer raczej nie wychodzi się na 10 minut.

Odzież również ma nas ochraniać (a nie obnażać). Przed pogodą, owadami i kleszczami, przed kontaktem z ziemią (zwłaszcza krzakami i pokrzywami, które pojawiają się znikąd, a ich ilość rośnie odwrotnie proporcjonalnie do długości spodni), przed psimi łapami, a przede wszystkim samą linką, gdybyśmy (dosadnie mówiąc) jej nie ogarnęli.

Telefon. W razie zabłądzenia lub konieczności wezwania pomocy. Ale nigdy w trakcie robienia zdjęć w trakcie spaceru…

Operowanie linką

Jest trudne tylko na początku. Potem to przysłowiowa bułka z masłem.

Przede wszystkim linka jest niczym telegraf. Twoje emocje płyną do psa, a jego zainteresowanie (zbliżającym się zającem) jest wyczuwalne dla ciebie. Dlatego linkę i psa należy obserwować cały czas. A chwila od momentu postawienia uszu, do rozpoczęcia pędu za wywęszonym kotem, może być naprawdę krótka, ty zaś za wolny…

Pamiętaj, że pies na lince nie będzie ruszał się tylko w przód i tył albo na boki, ale może zechcieć orbitować wokół ciebie. Wbrew pozorom ruch po okręgu jest dość częsty. Sport zdecydowanie nie dla ludzi z niedomagającym błędnikiem i problemami z równowagą.

Nie musisz trzymać linki na końcu. Możesz ją trzymać na dowolnej długości. I tylko tam. Niech reszta taśmy wlecze się za tobą. Nie interesuj się nią. No chyba, że końcówka zahaczy się o jakiś nieprzyjazny korzeń. A to się zdarza rzadko (chyba, że jesteś pechowcem).

Z reguły linka powinna być lekko napięta i nie wlec się po ziemi. Jeśli jednak z psem tropisz, może być to dla psa mylne. Tropienie to nie spacer. Spacer to nie tropienie – to czas wolny. Jeśli więc decydujesz się na ciągnięcie smyczy po ziemi, staraj się, żeby mimo wszystko niewiele trzeba było, by ją naprężyć. Nie próbuj jej deptać, zagapiać się na piękny kolor nieba albo skakać nad linką (wierząc w swój refleks).

Gdy linka oplącze się wokół przeszkody (a, jak wiadomo, na spacerze zawsze się takie znajdą), nie baw się w odplątywanie, bo tylko pogorszysz sytuację. Zamiast skupiać się na drzewie, wokół którego pies zrobił slalom, złap linkę w miejscu bliżej psa, a pozostała część smyczy grzecznie będzie ciągnąć się za wami.

No i ostatnia sytuacja. Ludzie dzielą się na dwa typy. Tych, którzy w sytuacji awaryjnej puszczą linkę (bo mają instynkt samozachowawczy) i ci, którzy nie puszczą linki, choćby pies zmierzał w kierunku wodospadu Niagara. Warto mieć rozeznanie, do której grupy należysz. I albo ćwiczyć, aby tę przynależność zmienić, albo rozszerzyć ofertę ubezpieczeniową.

Przydatne komendy

Długa linka daje możliwość psu eksploracji otoczenia pod nadzorem. Dlatego warto wypracować kilka komend, które ułatwią nam wspólne czerpanie radości z bliskości natury.

Słowo-klucz przed zatrzymaniem to chyba ta najważniejsza. To może być „ej”, „nie”, „czekaj”, „stop” i wiele innych. Słowo, które pojawia się ZANIM pies poczuje szarpnięcie. Bo przecież o uniknięcie tego szarpnięcia nam chodzi. Przed wypowiedzeniem komendy możemy więc zatrzymywać się, zmieniać kierunek lub zawracać. Zawsze jednak wiąże się to z tym, że pies zatrzymuje się, aby uzyskać od nas informację o kierunku dalszego spaceru. Dobrze wypracowana jest zbawieniem w przypadku awaryjnym.

My korzystamy jeszcze z „idziemy” (przyspieszenie kroku), „nie wolno” (gdy wiem, że psisko coś wywęszyło, i że obiekt znajduje się na tyle blisko, że zaraz może być próba pogoni), „skręcamy” i „wracamy/do domu”. Jest to jednak pełna dowolność, a najważniejsza jest przydatność komend, nie zaś zachwyt znajomych.

Na sam koniec

Spacer na długiej lince wcale nie musi powodować u ciebie migotania komór, być powodem nocnych potów czy też braków w uzębieniu. Spokojny umysł, odpowiednie przygotowanie i trochę praktyki sprawi, że razem ze swoim pupilem krótkie smycze odwiesicie w szafie.

I tego życzę!

Pierwsza publikacja: 26.04.2022

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg
Grzeczni Podopieczni

Zoolog z pasji i wykształcenia. Na co dzień trener szkolenia psów i opiekun zwierząt. Odkąd udało jej się wytrenować kurę, a następnie żyrafę, wie, że nie istnieją psy głupie. Co najwyżej na tyle sprytne, aby takowe udawać :)

Zobacz powiązane artykuły

18.06.2024

Mały pies to też pies! Czy pamiętasz o jego potrzebach?

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Psu, do prawidłowego funkcjonowania, trzeba zaspokoić szereg potrzeb. Mały pies nadal pozostaje psem i nie jest zabawką, pamiętaj o tym!

mały pies potrzeby gatunkowe

undefined

14.04.2024

Masz psa? Od tych 5 typów osób musisz się odciąć!

Ten tekst przeczytasz w 5 minut

Ludzie mogą bardzo negatywnie wpłynąć na samopoczucie i zachowanie twojego psa. Poznaj 5 typów osób, których lepiej unikać dla swojego dobra. I dobra psa!

5 typów osób od których musisz się odciąć

undefined

07.04.2024

Czy celowe rozmnażanie psów jest etyczne?

Ten tekst przeczytasz w 8 minut

Celowe rozmnażanie psów w hodowlach budzi wiele kontrowersji. Czy w świecie, który wypełniony jest bezdomniakami, mamy prawo rozmnażać celowo psy konkretnych ras? Sprawdźmy!

czy celowe rozmnażanie psów jest etyczne

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się