03.09.2023
Pies przerwał imprezę sportową! Ma parcie na szkło czy nieodpowiedzialnego opiekuna?
Dorota Jastrzębowska
Ten tekst przeczytasz w 7 minut
Pies przerwał imprezę sportową – co jakiś czas media informują o takim wydarzeniu. Jeśli wszystko się dobrze skończyło, to dla telewizji tak zwany „michałek” – zabawny materiał puszczany dla rozluźnienia po poważnych informacjach.
fot. Shutterstock
Pies przerwał imprezę sportową – to niebezpieczne!
Obrazki z wtargnięć na boisko rozbawionych psów, kradnących zawodnikom piłkę, bywają zabawne. Problem jest jednak poważny. Czworonogi przerywają bowiem nie tylko rozgrywki piłkarskie – co też nie jest bezpieczne – ale również zawody w innych dyscyplinach, np. kolarstwie szosowym czy wyścigach konnych. A to już stwarza zagrożenie wypadku równie duże, jak w sytuacji, gdy zwierzak wbiegnie na jezdnię pośród rozpędzone pojazdy...
Pies przerwał imprezę sportową – wbiegł na trasę kolarzy
Żeby to raz! Ten typ imprez sportowych miał w swojej historii wiele takich zdarzeń, a czasem nawet dwa podczas jednej edycji, jak to miało miejsce w 2007 roku. Jednym z pechowych kolarzy był reprezentant niemieckiej drużyny Marcus Burghardt, który zderzył się z dorodnym golden retrieverem, który nagle postanowił przejść na drugą stronę ulicy pełnej kolarzy. Na szczęście ani kolarz, ani pies nie odnieśli tym razem poważnych obrażeń. Jednak jeszcze podczas trwania podobnej imprezy w podobnym zdarzeniu uczestniczył Sandy Cesar.
W zeszłym roku w kraksie spowodowanej przez psa ucierpiał między innymi Yves Lampaert, który po upadku ukończył etap ze sporą raną na udzie. Belgijski kolarz apelował potem do kibiców na Instagramie, żeby trzymali swoje psy w domach.
Uczestnicy innego słynnego wyścigu kolarskiego Giro d'Italia również mają problemy z psami na trasie. Doszło do takiej sytuacji także w tegorocznej edycji z 2023 roku. Wtedy z powodu wtargnięcia czworonoga na jezdnię przewróciło się kilku zawodników, między innymi faworyt – Belg Remco Evenepoel.
Pies przerwał imprezę sportową – to grozi karambolem!
Szczęśliwie te wtargnięcia nie wydarzyły się w momentach, gdy kolarze jadą najszybciej. Na zjazdach mogą oni rozwinąć prędkość nawet do około stu kilometrów – mogłoby się zdarzyć, że nie byłoby czego zbierać zarówno z psów, jak i ludzi. Kiedy nagłe wbiegnięcie zwierzaka na trasę przejazdu zakłóci bieg rozpędzonego peletonu, mamy efekt domina. Kolarze wpadają na siebie, mogą też wypaść z drogi, tratując kibiców. Na dodatek w kolumnie wyścigowej są nie tylko rowery, ale również wiele motocykli i samochodów: pojazdy reklamowe, wozy techniczne, sędziowskie i ekip oraz służb porządkowych.
Z powodu nawet najmniejszego nieupilnowanego przez opiekuna zwierzaka może więc dojść do naprawdę tragicznego karambolu. Oczywiście czasami takie niebezpieczne sytuacje powodują psy bezpańskie. Często jednak są to czworonogi, które nieodpowiedzialni opiekunowie zabrali ze sobą w miejsce, w którym lepiej, żeby ich w ogóle nie było, a do tego jeszcze nie potrafili ich upilnować.
Pies przerwał imprezę sportową – dlaczego nie powinien tu być?
Dlaczego zabieranie psa na wyścig kolarski jest błędem? Z pewnością nie jest to miejsce dla niego komfortowe. Po pierwsze – ze względu na hałas. Wspomniane wyścigi to wielkie imprezy, w których startuje blisko 200 zawodników. Jeśli dodać do tego hałas generowany przez kibiców z wuwuzelami i trąbkami, harmider robi się trudny do zniesienia nawet dla ludzkich uszu, a co dopiero dla o wiele wrażliwszych psich.
Po drugie – chodzi również o tłum. Nie jest on taki sam na wszystkich etapach wyścigu, ale w kluczowych miejscach robi się naprawdę tłoczno. Po trzecie – na kolarzy trzeba czasem długo czekać, w słońcu lub deszczu. Żadna to atrakcja dla psa, stać w miejscu przez godzinę lub dłużej. To prawie tak, jak przywiązać go pod sklepem i iść na zakupy – tylko jeszcze bardziej stresująco.
Nawet na smyczy nie jest bezpiecznie
Podekscytowany sytuacją (mnogością dźwięków, zapachów itp.) zwierzak nie ma jak dać ujścia frustracji. Psiak nie może pobiegać ani nawet swobodnie powęszyć, bo trzymać go trzeba na krótkiej smyczy. A to dlatego, że barierki nie oddzielają kibiców od kolarzy na całej trasie, a peleton, zwłaszcza na wolniejszych etapach, jest rozciągnięty do samego krawężnika.
W tej sytuacji nie tylko pies puszczony luzem, ale nawet trzymany na smyczy może nieźle namieszać. Wystarczy, że nagle da choćby jeden krok na jezdnię – może wystraszyć kolarza, który odruchowo skręci kierownicę i potrąci rywala...
Dotyczy to zresztą nie tylko obecności zwierząt – wiele kraks powodują dwunożni kibice. Kończy się to czasem procesami. Było tak w wypadku kobiety trzymającej tabliczkę, o którą zahaczył się jeden z zawodników, co w efekcie doprowadziło do jednego z najpoważniejszych wypadków w historii wyścigów kolarskich.
Na trasę przejazdu wchodzą też czasem zwierzęta hodowlane – od krów i owiec po... renifery. Jednak to właśnie z psami jest największy problem – a właściwie to z ich opiekunami.
Pies przerwał imprezę sportową, bo opiekun niczego nie kuma
Cóż się jednak dziwić temu, że takie rzeczy się zdarzają, skoro czasem nawet zwrócenie uwagi właścicielowi psa nie skutkuje. Tak było 2,5 roku temu podczas meczu sparingowego dwóch angielskich zespołów niższych lig. Sędzia zauważył w pobliżu boiska groźnie wyglądającego i szczekającego psa. Uznał, że zwierzak może stanowić zagrożenie dla piłkarzy. Czworonóg był z opiekunem, któremu zwrócono uwagę; ten nie zgodził się opuścić swojego miejsca. Mecz przerwano ze względów bezpieczeństwa, mimo że pies nie wtargnął na boisko.
Zwykle jednak do takich przerw dochodzi wtedy, gdy jakiś psiak znienacka wbiegnie na murawę. Tak się zdarzyło m.in. w Boliwii. I nie były to już rozgrywki niższych lig, lecz mecz najwyższej klasy rozgrywkowej. Zwierzak znalazł przy linii bocznej but któregoś z piłkarzy i radośnie wparował z nim na boisko. Gdy jeden z piłkarzy próbował interweniować i odebrał czworonogowi jego zdobycz, wesoły psiak położył się łapami do góry. O wyprowadzeniu go nie było więc mowy. W końcu inny piłkarz, Raul Castro, wziął go na ręce i wyniósł z boiska.
Pies przerwał imprezę sportową – i oberwał za to...
Mogłoby się wydawać, że wtargnięcie psa na boisko piłkarskie nie jest tak groźne, jak zakłócenie jazdy peletonu. Dla ludzi – nie, jeśli zwierzak nikogo nie pogryzie. Nawet jednak stworzenie na co dzień łagodne jak baranek i wpadające na boisko z zamiarem zabawy może się zestresować, zwłaszcza gdy ktoś je źle potraktuje. A z tym niestety bywa różnie. Sportowcy toczą rozgrywki na wysokiej adrenalinie, co wyzwala w nich czasem agresywne zachowania. Jeśli do tego spróbuje interweniować ktoś, kto nie lubi zwierząt, skutki mogą być opłakane.
10 lat temu głośna była sprawa piłkarza lokalnej ligi argentyńskiej Bella Vista Jose Jimeneza. Brutalnie potraktował on psa, który wtargnął na boisko: chwycił go za szyję i rzucił nim w ogrodzenie. Przerażony zwierzak uciekł, a piłkarz po chwili również został usunięty z boiska, a potem także z klubu.
Zdarza się też, że zawodnicy zachowują się przyjaźnie w stosunku do psa, który zakłócił rozgrywkę, lecz nie można tego samego powiedzieć o służbach porządkowych, które usiłują za wszelką cenę usunąć czworonoga z boiska. Tak było w zeszłym roku podczas meczu gruzińskich drużyn Torpedo Kutaisi i Dila Gori. Psiak, który wpadł znienacka pomiędzy piłkarzy, był radosny i spragniony pieszczot. Niektórzy zawodnicy zabrali się więc do miziania czworonożnego „kibica”. Jednak służby porządkowe nie okazały zrozumienia i próbowały wywlec zwierzę z boiska, ciągnąc je za... łapy.
Pies przerwał imprezę sportową, ale miał szczęście
Na szczęście przypadki brutalnego zachowania służb porządkowych i zawodników, gdy pies przerwie im grę, nie są częste. Zazwyczaj zwierzak zostaje po prostu wyprowadzony lub wyniesiony poza obręb boiska. Czasem ma jednak wyjątkowe szczęście, tak jak czworonóg, którego po takim incydencie postanowił adoptować jeden z boliwijskich piłkarzy Raul Castro Penaloza.
Mecz The Strongest La Paz z Nacional Potosi był rozgrywany w Boliwii w Wigilię 2020 roku. Kiedy duży, jasno umaszczony pies wbiegł na boisko w 21. minucie rozgrywki, piłkarz tylko wyniósł go z murawy. Jednak gdy parę dni później ten sam – jak się okazało bezdomny – czworonóg został potrącony przez samochód i trafił do schroniska, piłkarz nawiązał kontakt z placówką i zdecydował się adoptować psa, którego podsunął mu los.
Niesamowita historia miała też miejsce rok temu podczas meczu drugiej ligi chilijskiej pomiędzy University of Concepcion i Fernandez Vial. Nagle na boisko wbiegł beagle, lecz zamiast ukraść piłkę, zrobił... kupę pod bramką. Dzięki temu incydentowi zagubionego jakiś czas wcześniej zwierzaka rozpoznali jego właściciele. Jak do tego doszło, piszemy tutaj. Mimo że szczęśliwe zakończenia sytuacji z udziałem zwierzaków na boiskach czasem się więc zdarzają, nigdy nie wolno liczyć na łut szczęścia!
Psy na boisku – całkiem legalnie!
Boisko piłkarskie z pewnością nie jest odpowiednim miejscem dla psów. Jak się okazuje, są jednak wyjątki od tej zasady! Parę lat temu cała drużyna piłkarzy Zenit Sankt Petersburg wyszli przed meczem na boisko z psiakami na rękach w ramach akcji adopcyjnej. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj. Rozróżnić trzeba też sam stadion od terenów zielonych wokół niego. Taki spór miał miejsce we Wrocławiu, gdzie obszar wokół stadionu olimpijskiego jest popularnym miejscem spacerowym. Gdy zabroniono tam wstępu z psami, prawnicy wypowiedzieli się jednomyślnie, że zakaz został wprowadzony bezprawnie. Jednak na piłkarskie rozgrywki psów nie zabierajmy – nigdy i nigdzie!
Źródła: naszosie.pl, eurosport.tvn24.pl, eurosport.tvn24.pl/pilka-nozna, sport.tvp.pl, gazetawroclawska.pl, swiatzwierzat.pl
Miłośniczka psów, szczególnie terierów. Obecnie opiekunka przygarniętej yoreczki Adelki, wolontariuszka opiekująca się kotami wolno żyjącymi w warszawskiej dzielnicy Ochota, była redaktor prowadząca czasopismo „Mój Pies i Kot".
Zobacz powiązane artykuły
05.12.2024
Nadmierne przywiązanie u psa. Jak rozwiązać ten uciążliwy problem?
Ten tekst przeczytasz w 5 minut
Nadmierne przywiązanie psa do opiekuna to nie tylko uciążliwość dla człowieka. Może być także przyczyną o wiele poważniejszych problemów! Jak pracować z psem, który nie może oderwać się od opiekuna?
undefined
03.12.2024
Szelki czy obroża – co jest lepsze dla psa? Wyjaśnia zoofizjoterapeuta
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Odwieczny dylemat psiarzy – co będzie dla psa lepsze? Szelki czy obroża? Co założyć szczeniakowi, a co psu ze skróconym pyskiem? Z pomocą zoofizjoterapeuty rozwiewamy wszystkie wątpliwości!
undefined
03.12.2024
Jak przygotować dom na przyjęcie nowego zwierzęcia domowego
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Przyjęcie nowego zwierzęcia do domu to wielka decyzja, która wiąże się z wieloma emocjami. Niezależnie od tego, czy mówimy o psie, kocie, gryzoniu czy ptaku, przygotowanie odpowiedniego środowiska w domu jest kluczowe, aby zarówno zwierzę, jak i jego opiekunowie czuli się komfortowo i bezpiecznie. Jak zatem krok po kroku przygotować dom na przyjęcie nowego pupila i jakie akcesoria będą niezbędne w codziennej opiece?
undefined