20.04.2019
10 rzeczy, które wkurzają mnie u mojego człowieka
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Bardzo się z moim panem kochamy, to fakt. On dobrze wie, że skoczyłbym za nim w ogień. Ale na co dzień czasem trudno się dogadać…
fot. Shutterstock
Fafik spod siódemki mówi, że ludzie są trochę tępi. Chcecie dowodów? Proszę bardzo! Mogę opowiedzieć o swoim człowieku, a to będzie tak, jakbym opowiadał o wszystkich psich człowiekach. Czym denerwuje mnie mój pan? Ooo, ta lista będzie dosyć długa…
1. Mówi za dużo
Czegoś chce, a ja nie umiem się połapać, o co mu chodzi. Patrzę na niego, przekrzywiam głowę, ale jakoś mi to nie bardzo pomaga. Czasem się w końcu domyślę, ale ten ludzki język jest taki skomplikowany… My, psy, rozmawiamy z sobą ciałem. Wiadomo: ogon w górę, ogon w dół, poruszanie uszami, jeżenie sierści. I wszystko jasne! Ludzie to dziwadła, gadają, gadają, a nieraz ich gesty mówią, że chcą zupełnie czegoś innego niż to, o czym tyle gadali. Wydaliby krótką komendę, tobym wiedział, co mam robić!
2. Sam nie wie, czego chce
Najpierw daje mi smakołyki ze swojego talerza, a potem narzeka, kiedy proszę, żeby nie był takim skąpiradłem i się podzielił! A już kiedy uda mi się wejść na stół i samemu sobie coś zorganizować, to ojej, jaka afera… jakby było o co. Gdy nie chcę jeść swojej karmy i robię smutne miny nad miską, to się wszyscy martwią, że nie mam apetytu. Ale kiedy sam się postaram o zaopatrzenie, bo mam ochotę na coś ekstra, to też niedobrze! I gdzie tu konsekwencja?
3. Zostawia mnie samego
Skrada się co rano w stronę drzwi, usiłując na mnie nie patrzeć – a ja i tak wiem, że zaraz zostanę sam na cały dzień. A co, jeśli wróci dopiero za tydzień? Przecież nie mam pewności… My, psy, tak lubimy towarzystwo! Gdy myślę o tym, jaki jestem biedny, taki sam, zaczynam się nad sobą użalać… i wycie jakoś tak przychodzi samo z siebie. Sąsiedzi pukają w ściany, ale to wcale nie pomaga, choć chyba starają się dodać mi w ten sposób otuchy. Gdybym choć miał jakieś zajęcie, fajne zabawki i gryzaki, może nie byłoby mi aż tak smutno…
4. Obiecuje długie spacery… i nic!
Oho! Znam to. Zaczyna się od noworocznego postanowienia, a kończy sylwestrowym zmartwieniem, że znowu się nie udało. Dwunogim ciągle coś nie pasuje: a to deszcz, a to za zimno, a to wieje. No, może sam bym tak się zachowywał, gdybym był taki… goły, jak ludzie, bez sierści. Ale przecież zakładają ubrania, więc to marudzenie jest trochę przesadzone. A ja tak bym sobie pobiegał! Poszalał! Powąchał! Zwiedził jakiś fajny park! A tu codziennie ta sama trasa dookoła osiedla – co za nudaaa!
5. Czyta książki o wychowaniu psów
Potem przez jakiś czas jest nieswój, rozmawia ze znajomymi, opowiada coś o błędach wychowawczych. I nagle zaczyna mi mówić, że powinienem zejść z łóżka… No, zaraz, to jakaś pomyłka: nie dość, że pozwalam mu się położyć na tym wielkim legowisku (mam dobre serce i przykro by mi było, gdyby musiał leżeć na podłodze), to miałbym porzucać ten cieplutki dołek, który sobie wymościłem na samym środku poduszki?
6. Chce mnie kąpać
Robi dziwną minę i szepcze po kątach z resztą rodziny, a ja wyraźnie słyszę słowo „kąpiel”. Zwariowaliście, ludzie, z tymi wannami! Tak trudno zrozumieć, że ja na spacerze akurat nałożyłem na siebie modny zapach Zdechły Ptaszek, żeby oczarować Pusię z drugiego piętra? Nie rozumiem, dlaczego nie mogliśmy jechać windą, tylko pan ciągnął mnie po schodach i jeszcze zatykał nos. A teraz co? Ta ohydna śliska wanna i wstrętny szampon dla psów. I jak ja się pokażę Pusi, będę cały śmierdział szamponem! Żeby choć wybrał jakiś o delikatnym zapachu, a nie migdałowy… brrr!
7. Zabiera mnie do weterynarza
Zawsze mówi, że są bardzo ważne powody. Ale już w drodze do lecznicy robi mi się strasznie. A gdy wysiadamy z samochodu pod gabinetem, to łapy mi się trzęsą. I co z tego, że lekarz jest podobno sympatyczny, kiedy w tym jego pokoju tak okropnie śmierdzi, a on sam nic, tylko robiłby zastrzyki i zaglądał w zęby? Ja tam nie wchodzę dobrowolnie do jego gabinetu; jeśli chcą, to niech mnie wciągają, będę się zapierał ile sił. Może gdyby wet zamiast strzykawki schował za plecami jakiś przysmak, moglibyśmy się zaprzyjaźnić…
8. Omija sklep zoologiczny
Tam tak ładnie pachnie! Są smakołyki i zabawki… A pani, która prowadzi ten sklepik, daje mi zawsze herbatnik w kształcie kości. W związku z tym pytam, jakim prawem pan usiłuje mnie przeciągnąć na drugą stronę ulicy, choć wyraźnie mu pokazuję, w które drzwi powinniśmy wejść. Do tego mętnie tłumaczy, że zapomniał portfela… Ludzie, jak wy wszystko komplikujecie!
9. Nie pozwala zjeść listonosza
Ten bezczelny człowiek dobija się do drzwi, choć ostrzegam go, żeby odszedł. Odstraszony rzeczywiście odchodzi, ale za kilka dni albo nawet nazajutrz wraca. Co za uparciuch! A pan mnie zamyka w łazience! Nie rozumie, że wtedy nie mam jak go obronić, gdyby listonosz zaatakował…
10. Jest smutny
Przecież to czuję! A my, psy, tak już mamy, że kiedy nasz człowiek cierpi, to cierpimy razem z nim i chciałybyśmy go pocieszyć. Hej, człowieku! Rozchmurz się!
Autor: Paulina Łukaszewska
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
18.11.2024
5 niebezpieczeństw, które stwarzają nieodpowiedzialni opiekunowie psów
Ten tekst przeczytasz w 3 minuty
Niefrasobliwość niektórych psiarzy potrafi zadziwiać! Jakie błędy popełniają nieodpowiedzialni opiekunowie, narażając tym swojego psa na niebezpieczeństwo?
undefined
10.10.2024
Pies czuje się samotny? 5 sygnałów, że powinieneś poświęcać psu więcej uwagi
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Po czym poznać, że pies czuje się samotny i potrzebuje więcej uwagi ze strony opiekuna? Oto 5 najczęstszych sygnałów, które mogą o tym świadczyć!
undefined
09.10.2024
Pies w rytmie miasta - jak zarządzać czasem między pracą, a opieką nad pupilem?
Ten tekst przeczytasz w 6 minut
Jeszcze do niedawna całkiem powszechny był pogląd, że pozostawianie psa w samotności na czas naszej pracy jest dla niego męczarnią – a na posiadanie pupila powinny decydować się tylko osoby, w których domu cały czas jest ktoś obecny. Podobne opinie można było usłyszeć o mieszkaniu z psem w bloku. Psy trzymane cały dzień w ogródku, pod okiem starszych członków rodziny czy niepracującej pani domu, miały być o wiele szczęśliwsze i lepiej “wybiegane” niż ich miastowi współplemieńcy. Czasy jednak się zmieniły…
undefined