13.02.2008
Seryjny rozrabiaka
psy.pl
Ten tekst przeczytasz w 4 minuty
Jack Russell terrier Moose, czworonożna gwiazda serialu „Frasier”, dostawał więcej listów od fanów niż inni aktorzy. Jego zdjęcia zdobiły okładki magazynów, jeździł limuzyną i latał pierwszą klasą. Wydał nawet autobiografię!
fot. Shutterstock
Serial komediowy „Frasier”, emitowany w latach 1994-2004, opowiadał o życiowych perypetiach dr. Frasiera Crane’a – psychiatry prowadzącego poradnikową audycję radiową. Dzielił on mieszkanie z ojcem, emerytowanym policjantem, i jego psem Eddiem. Serial wyróżniający się wyrafinowanym humorem zdobył ponad 20 nagród Emmy, dwa Złote Globy i wiele innych wyróżnień.
Od demolki do kariery
Jack Russell terrier Moose grający Eddiego urodził się w Orlando na Florydzie w Wigilię Bożego Narodzenia 1990 r. Pierwsze lata życia spędził w domu pewnej rodziny. Jego opiekunka nie radziła sobie jednak z żywiołowym psiakiem, który – według jej opowieści – gryzł wszystko, co się dało, wył i szczekał, nie przepuścił żadnej okazji do ucieczki, gonił koty i… wspinał się na drzewa.
Kiedy Moose miał 2,5 roku, zdesperowana kobieta przekazała go menedżerowi Birds and Animals Unlimited – ośrodka szkolącego psy do filmów, a ten wysłał go do Los Angeles, gdzie zwierzak trafił pod opiekę treserki Mathilde de Cagny. Choć miała ona już wówczas spory dorobek (pracowała na planie „Stalowych magnolii”, „Powrotu do przyszłości” – 2 i 3, „Firmy” i „Bodyguarda”), to jej kariera rozkwitła wraz z popularnością Moose’a.
Od pierwszego spojrzenia na teriera Mathilde była przekonana, że to świetny pies pracujący – pełen energii, ciekawski, cały czas domagający się organizowania mu zajęć. Szybko się uczył, a czasem tak się zapalał do wykonywanych zadań, że treserka musiała go hamować. Dotychczasowe życie psa rodzinnego musiało go niesłychanie znudzić, bo po rozpoczęciu szkolenia zachowywał się tak, jakby odnalazł cel w życiu. Rolę w serialu zdobył po zaledwie półrocznej nauce, i to bijąc na głowę pozostałych kandydatów!
Robot komediant
O profesjonalnego członka ekipy profesjonalnie dbano. Moose pracował cztery dni w tygodniu. Zaczynał je zwykle od kąpieli i skropienia sierści perfumami dla psów. Na planie w Paramount Studios w Hollywood miał budę z jedwabnymi zasłonkami, wyściełaną pluszem, w której mógł odpocząć w przerwach między zdjęciami. Wszystkie przekąski dla niego były przygotowywane w domu i przynoszone na plan w przenośnej lodówce. Treserka starała się urozmaicać przysmaki, by motywacja psa do pracy nie słabła. Były więc wśród nich i duszona wołowina, i kurczak, i hot-dogi, i kawałki wątróbki… Nic dziwnego, że warto było o nie zawalczyć, zwłaszcza że na kolację Moose otrzymywał jedynie suchą karmę, okraszoną dla smaku jedzeniem z puszki.
Dobra motywacja zadziałała – reżyser nazwał nawet Moose’a najbardziej zdyscyplinowanym członkiem ekipy! Również John Mahoney, wcielający się w postać ojca dr. Frasiera, podkreślał przy każdej okazji, że z tym małym terierem grało mu się jak z każdym innym aktorem. Mówił o Moosie, że „pracuje jak robot”. Z kolei Kelsey Grammer, czyli tytułowy dr Frasier, odbierając w 1994 r. telewizyjną nagrodę Emmy dla najlepszego aktora komediowego, zrezygnował z podziękowań dla aktorów i pozostałych twórców serialu, robiąc wyjątek jedynie dla Moose’a! Tłumaczył potem, że dziękował właśnie psu, bo jest on najzabawniejszą postacią sitcomu.
Moose występował w serialu przez blisko osiem lat. Potem jako gwiazda pojawiał się jeszcze w różnych programach i reklamach, powstał też kalendarz z jego zdjęciami.
Nowy Eddie, czyli Enzo
Po przejściu Moose’a na emeryturę w serialu występował jego syn Enzo, urodzony w 1996 r. Wprawdzie początkowo przygotowywano do tego zadania jego siostrę Miko, ale nie urosła dostatecznie duża – została więc oddana jednemu z techników zatrudnionych na planie.
Enzo bardziej niż Miko przypominał ojca – byli niemal identycznie umaszczeni i mieli podobną mimikę. Różniło ich jedynie to, że Enzo miał więcej… zębów, bo Moose już jako szczeniak miewał z nimi problemy.
Jeszcze zanim ojciec odszedł na emeryturę, syn dublował go w trudniejszych scenach. To Enzo skakał i biegał w ujęciach wymagających szybkiej akcji. Początkowo nawet członkowie ekipy nie byli w stanie rozróżnić psów. Dopiero z czasem na wyglądzie Moose”a zaczął się odbijać jego wiek.
Treserka podkreślała, że oba psy są bardzo mądre, ale z Enzo lepiej się jej pracowało, bo dla niego najważniejsze było spełnianie jej życzeń. Moose natomiast miał na uwadze również własne cele – np. gdy komuś upadł kiedyś na ziemię krakers, pies – zamiast wykonać swoje zadanie na planie – po prostu poszedł go zjeść…
Ojciec i syn zagrali razem w pełnometrażowym filmie „My Dog Skip” z 2000 r. – Moose wcielił się w starszego Skipa. Nigdy jednak nie wystąpili razem w jednej scenie. Nawet na spacery wyprowadzani byli oddzielnie, a podczas jazdy samochodem jeden siedział z przodu, a drugi z tyłu.
Emeryturę Moose spędził w domu treserki i jej męża w Los Angeles, z Enzo i Jill – suczką z filmu „Lepiej być nie może”. Jego osobisty dogsitter chodził z nim codziennie na spacery. Miał też oddanego kompana Bogusa – mieszańca bernardyna z golden retrieverem – podobnie jak on sam aktora na emeryturze, z którym chętnie spędzał czas. Moose był również częstym gościem na planach filmów, przy których pracowała jego opiekunka. Zmarł w wieku 16 lat – w czerwcu 2006 r.
Najtrudniejsza scena – wgapianie się
Najtrudniejsze do opanowania dla żywiołowego Moose’a było słynne długie wgapianie się Eddiego, które wyprowadzało z równowagi nadętego psychiatrę. Treserce zajęło sporo czasu nauczenie teriera tego specyficznego wpatrywania się w jeden punkt – na planie działo się przecież tyle interesujących rzeczy… W końcu jednak przyzwyczaił się do koncentrowania wzroku na uniesionym palcu Mathilde.
Psy.pl to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Zobacz powiązane artykuły
23.04.2025
Pies uratowany spod falochronu! Niezwykła akcja ratunkowa w Kołobrzegu
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To miała być spokojna niedziela. Jednak spacerowicze przy kołobrzeskim falochronie natknęli się na coś, co poruszyło całe miasto – spod betonowych gwiazdobloków wydobywał się piskliwy głos uwięzionego psa.
undefined
17.04.2025
Policyjne psy w akcji – Tolo i Karzeł odnaleźli zaginionych!
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
Nie tylko ludzie ratują ludzi. Czasem to właśnie cztery łapy i niezawodny węch robią największą różnicę. Dzięki pracy policyjnych psów służbowych – Tolo i Karła – w ostatnich dniach udało się odnaleźć dwoje zaginionych: starszą kobietę oraz chłopca, który oddalił się z domu. Każda z tych historii ma wspólny mianownik – czas działał na niekorzyść, a pomoc... miała cztery łapy!
undefined
10.04.2025
Krakowscy uczniowie z wielkimi sercami! Podsumowanie akcji Animbulans dla bezdomnych zwierząt
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty
To była akcja, która pokazała, że empatia nie zna wieku, a młodzież potrafi działać z sercem, siłą i organizacyjnym rozmachem! Uczniowie krakowskich szkół tworzący inicjatywę Animbulans zorganizowali wyjątkową zbiórkę dla podopiecznych tamtejszego schroniska.
undefined