Interwencja w pseudohodowli w Rybniku. Uratowano 80 psów i kotów

Joanna Żołnierkiewicz

Joanna Żołnierkiewicz

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Nielegalna hodowla psów i kotów w Rybniku-Boguszewiczach miała się dobrze mimo wielu skarg mieszkańców okolicy. Od lat skarżyli się na wydostający się stamtąd fetor. Wreszcie podjęto interwencję w „Piekielnych Wrotach”. To, co tam odkryto, to istny horror…

interwencja w pseudohodowli w Rybniku

Fot. Pet Patrol Rybnik

Trudy interwencji w pseudohodowli w Rybniku

Właściciele nieruchomości przetrzymywali łącznie… 80 psów i kotów. Interwencji we wtorek 25.10.2022 roku podjęli się wolontariusze z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami z Bytomia oraz Pet Patrolu z Rybnika w towarzystwie policji i straży pożarnej. Akcja trwała dramatycznie długo, do późnych godzin nocnych. Przez pierwszych 8 godzin niemal nikomu nie udało się dostać do środka. Wpuszczono jedynie do dwóch pomieszczeń funkcjonariuszy policji.

To jest jakaś masakra. Tylko policjantom udało się wejść do środka, ale jedynie do dwóch pomieszczeń. Nikt inny nie mógł tego zrobić, właściciele zakazali. Czekamy już 8 godzin, to wstyd dla polskiego prawa – mówiła dla rybnik.com.pl Joanna Stuka z bytomskiego TOZ.

Inicjatorem interwencji był TOZ z Bytomia, które o pomoc poprosiła Pani Patrycja. Kobieta chciała kupić psa. Kiedy zjawiła się na miejscu, od razu nabrała dużych podejrzeń i była zszokowana warunkami, w jakich żyją czworonogi. W otoczeniu nieprzyjemnie pachniało, sprzedawany pies był zaniedbany, a właścicielka „hodowli” nie chciała okazać dokumentów świadczących o rasowości zwierzaka.

Jak dowiadywał się rybnicki portal, od lat mieszkańcy składali skargi na placówkę. Pierwsza hodowla miała nazwę „Piekielne Wrota”. Jak się okazuje, jej właścicielka wcześniej prowadziła sklep zoologiczny, ale większy interes wywęszyła w prowadzeniu nielegalnej hodowli psów i kotów. Przez pewien czas stwarzała nawet pozory – pokazywała zdjęcia, w jak przyjaznych domowych warunkach żyją czworonogi. Na kanapie, w cieple. Rzeczywistość okazała się zgoła inna, co odkryto podczas interwencji. Psy i koty żyły w tragicznych warunkach, były zaniedbane, zlęknione, straumatyzowane i wychudzone. Niektóre z nich miały problem z poruszaniem się. Wiele wskazywało na to, że dochodziło do niekontrolowanego krzyżowania różnych osobników między sobą.

Co ciekawe, w interwencji wolontariuszy TOZ nie chciał wziąć udziału żaden z okolicznych weterynarzy. Pojawiły się głosy, że specjaliści po prostu bali się właścicieli pseudohodowli i możliwych konsekwencji. Co więcej, Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Rybniku nie odbierał telefonów. A aby interwencja się udała, musiał pojawić się na miejscu lekarz weterynarii, który określiłby stan zwierząt i sensowność akcji. Orzekłby, że po prostu zwierzęta nie mogą tu przebywać. Po staraniach wolontariuszy udało się sprowadzić na miejsce interwencji weterynarza z Pszowa odległego o ok. 15 km.

interwencja w rybniku
Fot. Pet Patrol Rybnik

80 uratowanych psów i kotów trafiło do fundacji

Przerażone zwierzęta, wśród których była masa zarówno rasowców (nieudokumentowanych), jak i mieszańców, zostały po wielu godzinach akcji i samozaparciu wolontariuszy oraz służb odebrane od właścicieli pseudohodowli. Były to głównie karmiące suki i szczenięta. Co się z nimi stanie? Na miejsce interwencji zjawiły się różne organizacje prozwierzęce, głównie fundacje. To pod ich opiekę na razie trafiły uratowane zwierzęta.

Odebrano część – 45 zwierząt (37 psów, 8 kotów). Głównie były to szczeniaki i suki karmiące. Dzisiaj wolontariusze mają wrócić po resztę. W sumie doliczono się 80 psów i kotów – relacjonowała st. asp. Bogusława Kobeszko z rybnickiej policji.

Psy i koty zostały porozdzielane między innymi do Pet Patrolu z Rybnika (15 psów), Wodzisławskich psów i kotów, organizacji Labradory.info.pl i innych okolicznych stowarzyszeń i fundacji. Teraz niektóre czworonogi czeka długi powrót do zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego, a następnie być może dużo lepszy los w ciepłych domach odpowiedzialnych opiekunów. Nie wiadomo jednak, ile będą musiały czekać na drugie lepsze życie, ponieważ obecnie są dowodami w sprawie. Może tak być, że nie będą mogły trafić do adopcji nawet przez kilka lat... Jedyna szansa w domach tymczasowych.

interwencja w pseudohodowli Rybnik Boguszewicze
Fot. Pet Patrol Rybnik

Właścicielom pseudohodowli nie ujdzie na sucho

Rybnicka policja nie pozostawi tej bulwersującej sprawy bez wyciągnięcia konsekwencji. Prowadzone są czynności wobec 56-letniego mężczyzny i 54- i 32-letnich kobiet pod kątem znęcania się nad zwierzętami. Przypominamy, że grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności, a ze szczególnym okrucieństwem – do 5.

Zdjęcia z interwencji otrzymaliśmy od wolontariuszy Pet Patrolu w Rybniku.

Źródło: Pet Patrol Rybnik, rybnik.com.pl

Pierwsza publikacja: 28.10.2022

Podziel się tym artykułem:

Joanna Żołnierkiewicz
Joanna Żołnierkiewicz

Była redaktor prowadząca portali Psy.pl i Koty.pl. Prywatnie opiekunka dwóch nierasowych kotek – Furii i Luny.

Zobacz powiązane artykuły

03.04.2025

Dramat w powiecie tureckim. Mężczyzna znęcał się nad psem – zwierzę nie przeżyło

Ten tekst przeczytasz w 2 minuty

Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Turku zatrzymali 54-letniego mężczyznę, który brutalnie znęcał się nad swoim psem. Świadek zdarzenia natychmiast zareagował i powiadomił służby. Niestety, mimo podjętej interwencji lekarzy weterynarii, zwierzę nie przeżyło.

54-latek z powiatu tureckiego znęcał się nad psem

undefined

27.03.2025

Animbulans – młodzież o wielkich sercach w walce o lepszy los dla zwierząt

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Już 29 marca Kraków stanie się areną wyjątkowej inicjatywy. Na ulicach miasta pojawią się wolontariusze z projektu Animbulans, organizujący zbiórkę funduszy na rzecz podopiecznych Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt KTOZ. Akcja potrwa od godziny 11:00 do 17:00 i będzie prowadzona w formie tradycyjnej oraz online.

animbulans

undefined

17.03.2025

Jak się przygotować do adopcji psa ze schroniska? Na te rzeczy musisz zwrócić uwagę

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Nowy członek rodziny nie zawsze reprezentuje gatunek homo sapiens. Zdarza się, że podejmujemy decyzję o powiększeniu grona domowników o reprezentanta gatunku canis lupus familiaris. Fundacja Viva! namawia wszystkich, którzy chcą mieć psa, aby go nie kupować, ale zdecydować się na adopcję zwierzęcia ze schroniska.

Mity o adopcji psa ze schroniska

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się