„Dawno nie mieliśmy przypadku, w którym tak upodlono psa”. Pieski los na posesji wartej miliony

author-avatar.svg

Marianna Adamska

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Z pseudohodowli trafiła do prywatnego przytuliska, a później do wielkiego domu. Mogłoby się więc zdawać, że historia starszej suczki zakończyła się szczęśliwie. Nic bardziej mylnego. 

Beza na opuszczonej posesji

fot. Fundacja Psa Karmela

Interwencja Fundacji Psa Karmela przy udziale policji na posesji, gdzie przebywała Beza, obnażyła nie tylko druzgocące warunki jej bytowania, ale także bezduszność ludzi, którzy mieli się nią opiekować. 

Schorowany pies na niezamieszkałej posiadłości

To jedno z najbardziej obrzydliwych zachowań wobec psa, z jakim mieliśmy do czynienia. Już dawno nie mieliśmy przypadku, w którym psa – mówiąc wprost – aż tak ze***acono i upodlono – skomentował Michał Gromada, prezes Fundacji Psa Karmela. 

Do pilnej interwencji doszło pod koniec marca w Kole w województwie wielkopolskim. Beza, suczka w typie chow chow, przebywała na ogromnej posesji, której wartość oszacowano na miliony złotych. Rezydencja została wystawiona na sprzedaż, a dotychczasowi właściciele przeprowadzili się kilkaset kilometrów dalej. Bez Bezy. Wiekowy już pies nie miał żadnego schronienia, a jedynie brudny materac położony przy zewnętrznej ścianie budynku. Przedstawiciele fundacji zastali Bezę siedzącą pod krzakami. Jak później tłumaczyła się właścicielka, suczka nie miała żadnego schronienia, ponieważ zamknięte przestrzenie wywołują u niej strach.

Nawet gdyby tak było, nie zwalniało to jej z obowiązku zapewnienia należytego schronienia. Jednak biorąc pod uwagę zachowanie Bezy w domu tymczasowym, w którym obecnie przebywa, można śmiało powątpiewać w prawdziwość słów jej posiadaczki. Już sam brak schronienia kwalifikował Bezę do odbioru interwencyjnego, zgodnie z przepisami i orzecznictwem sądowym – podkreśla Michał, prezes fundacji. 

Brak opieki, brak leczenia, brak odpowiedzialności

Beza po odebraniu u lekarza weterynarii
fot. Fundacja Psa Karmela

W trakcie interwencji udało się ustalić, że właścicielka zleciła opiekę nad Bezą osobom spokrewnionym. Mieli oni co jakiś czas odwiedzać opuszczoną posesję. Patrząc jednak na stan psa, trudno powiedzieć, że wywiązali się oni z tego obowiązku. 

Beza miała być też rzekomo leczona u lekarza weterynarii z powodu atopowego zapalenia skóry. Nie jest to jednak potwierdzone w dokumentacji medycznej zwierzęcia. Co więcej, właściciel Bezy, który jest lekarzem zajmującym się schorzeniami u ludzi, przyznał podczas interwencji, że sam ją leczył. Fundacja Psa Karmela do tej pory nie wie, co podawano psu w zastrzykach i czy leki zostały przepisane przez osobę do tego uprawnioną. 

Leczenie zwierząt przez osoby nieuprawnione jest zabronione zgodnie z ustawami o zawodzie lekarza weterynarii i o ochronie zwierząt, co może być uznane za przestępstwo znęcania się nad zwierzęciem – przypomina Fundacja Psa Karmela. 

Wyniszczenie organizmu, guz wielkości piłki tenisowej, kosztowne i długotrwałe leczenie

Lekarz weterynarii postawił druzgocącą diagnozę – wyniszczenie organizmu. Wynik BCS (Body Condition Score), czyli ocena kondycji ciała psa to jedynie 1,5-2/9. Beza ma znaczne ubytki sierści. Pozostała zaś była matowa, sfilcowana, posklejana i brudna. Dodatkowo, w dniu interwencji występował wypływ z oczu, zmiany rozrostowe, zapalenia w okolicach uszu i sromu. Lekarz weterynarii stwierdził też zwyrodnienia stawów, zwichnięte rzepki, koślawy chód oraz nienaturalne ustawienie kończyn. Największy szok wywołał jednak wynik badania USG – na jajnikach znaleziono zmiany wielkości piłek tenisowych (mierzących 8 centymetrów).

Za Bezą pierwsza operacja. To jednak nie koniec. Fundacja Psa Karmela angażuje się w leczenie Bezy, choć z uwagi na jej stan zdrowia oraz liczne schorzenia, jest ono niezwykle kosztowne. Osoby, które chcą wesprzeć leczenie Bezy, mogą to zrobić poprzez zbiórkę dostępną pod linkiem: www.ratujemyzwierzaki.pl/chow-chow-beza.

Czy wszystko da się kupić? 

Bycie opiekunem psa to duża odpowiedzialność, również ta finansowa. Pamiętajmy jednak, że miłość, troska i poczucie bezpieczeństwa są wartościami nie do kupienia. Dlatego, choć zasobność portfela ma swoje znaczenie, to nasze podejście i szacunek są również ważne dla dobrostanu naszych zwierząt.

 

źródło: Fundacja Psa Karmela

Pierwsza publikacja: 09.04.2024

Podziel się tym artykułem:

author-avatar.svg

Zobacz powiązane artykuły

07.06.2024

"Nie porzucaj, też mam uczucia!" - kolejna odsłona kampanii przeciwko porzuceniom

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Wakacje to dla nas powód do radości, lecz dla zwierząt to często tragedia. Według danych Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce liczba porzuceń wzrasta wtedy aż o 30 procent! Dlatego w kolejnej odsłonie corocznej kampanii pod hasłem "Nie porzucaj, też mam uczucia!" TOZ apeluje o empatię. Przed wyjazdem na urlop zwierzęciu można i należy zapewnić opiekę!

kampania "Nie porzucaj, tez mam uczucia"

undefined

Adoptowałeś lękliwego psa? Radzimy, jak zabezpieczyć go przed ucieczką!

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Adoptowane psiaki, które wcześniej nigdy nie mieszkały w domu, mogą mieć skłonności do ucieczek. Jak zabezpieczyć psa przed ucieczką?

lękliwy pies

undefined

Bohaterowie nie zawsze noszą pelerynę. Poznajcie historię, która przywraca wiarę w ludzi

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Sergio Florian, 44-letni maratończyk z Hawajów, często zachwyca się niezwykłymi widokami. Jednak to, co zobaczył podczas swojego treningu po górach O’ahu, było zaskakujące – nawet jak na jego standardy.

bohaterowie

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się