Z psem w podróży kampervanem. Niepełnosprawny chłopak z żoną udowadniają, że nie ma rzeczy niemożliwych

Joanna Żołnierkiewicz

Joanna Żołnierkiewicz

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Klaudia i Robert to para, która kocha podróżować. Na wyjazdy zabierają swojego psa – Misia. W zeszłym roku we trójkę ruszyli w trasę kampervanem, a wrócili z niej… w pięcioro. Przygarnęli po drodze dwa psiaki, którym teraz szukają ciepłych domów. Poznajcie ich poruszającą historię!

podróż z psem kampervanem

Fot. archiwum prywatne Roberta i Klaudii

Z psem w podróży – nie ma rzeczy niemożliwych!

Wszystko zaczęło się od krótkich wyjazdów. Najpierw były organizowane za pośrednictwem biur podróży, później Klaudia i Robert postanowili szukać hosteli na własną rękę. W pierwsze podróże jeździli we dwoje, pozostawiając „u dziadków” swojego psiaka – Zygę. Jednak tak intensywnie za nim tęsknili podczas każdego wyjazdu, że postanowili zabierać go na następne wojaże. W 2019 roku jeździli we troje po Europie i Afryce autostopem i nocowali pod namiotem. Budżet nie pozwalał im na duże wydatki, stąd korzystali z uprzejmości kierowców (głównie kierowców ciężarówek). Dodatkowo nie chcieli narażać swojego psa na stres związany z przelotem – starszy Zygzak dotąd nie leciał samolotem – a przy okazji, nie oszukujmy się, zwiedzanie stopem jest większym źródłem przeróżnych wspomnień niż hermetyczny lot samolotem. Odwiedzili we troje między innymi Hiszpanię, Maroko i Ukrainę, przejeżdżając autostopem kilka tysięcy kilometrów! Niepełnosprawność Roberta, towarzystwo psa ani brak fortuny nie stanowiły żadnej bariery w podróżowaniu – są one tylko w naszych głowach. Nie ma rzeczy niemożliwych!

Wiele osób przestrzegało nas przed podróżami z Zygą. Bo ciężko, bo nie wszędzie nas wpuszczą. Czy tak naprawdę jest ciężko? Zdecydowanie nie. Fakt podróże z psem zamykają nieco możliwości, ale wiele nowych otwierają. Prawdopodobnie gdyby nie Zygzak wybralibyśmy samolot zamiast autostopu, na pewno szybciej, ale tak naprawdę bezpłciowo. Być może nie zwiedziliśmy sławnych muzeów, meczetów czy kościołów opisywanych jako "must have" przez wszelkie portale podróżnicze. Za to całą trójka odkrywamy nowe miejsca, często niemalże niewidoczne na mapie, choć w naszej pamięci pozostaną na zawsze. Być może w niektórych miastach nie uda nam się przejechać autobusem czy tramwajem, niektórzy ludzie odmówią nam podwózki na autostopie, ale wielu z nich tak samo jak my kocha psy i nas w pełni rozumie. Wszystko to tak naprawdę zrozumieliśmy dopiero po naszej pierwszej dłuższej podróży z Zygą – pisali na swoim instagramowym koncie @trzystopywpodrozy.

2020 rok stał pod znakiem pandemii. Wówczas podróżowanie było wręcz niemożliwe. W tym czasie Robert i Klaudia stworzyli dom tymczasowy dla wielu kotów. W ten sposób chcieli wykorzystać okres pandemii na czynienie dobra, przekuć „bezczynne” siedzenie w czterech ścianach w pozytywny cel. Pomogli wielu kotom, stali się dla nich schronieniem. Dla Klaudii nie był to pierwszy raz z tymczasem – w przeszłości prowadziła go dla psiaków.

 

W 2021 roku obostrzenia związane z wirusem coraz mocniej luzowano. Znów można było bez większych obaw podróżować. Niestety z czasem Zyga zaczął podupadać na zdrowiu. U psiaka od paru lat postępowała zaćma, zaczęły chorować jego nerki, zwierzak musiał też stale przyjmować insulinę ze względu na cukrzycę. A insulina powinna być przechowywana w odpowiednich warunkach – jazda autostopem ich nie gwarantowała. Robert i Klaudia postanowili więc zrobić kolejny krok w stronę wspólnych podróży z psem, by były dla niego zarówno wygodne, jak i bezpieczne. Aby prawidłowo przechowywać insulinę podczas podróży, kupili i wyremontowali kampervana wyposażonego w lodówkę – starego Volkswagena T4. Los jednak miał inne plany dla ich trójki. Zyga zmarł 31 maja 2021 roku – nie doczekał się pierwszych wyjazdów busem z opiekunami. Po dwóch dniach od jego śmierci adoptowali 4-letniego psa, któremu dali imię Miś. Wypełniło to pustkę po ukochanym Zygzaku (nie była to pierwsza strata zwierzęcia w życiu pary). W październiku 2021 roku razem z nowym czteronożnym towarzyszem – Misiem – wyruszyli na wspólne wojaże kampervanem.

Psy przygarnięte przez parę w Turcji i Bułgarii czekają na nowy ciepły dom

Wyjechali do Turcji. Spędzili tam 7 miesięcy, zwiedzając kraj oraz nawiązując relacje z lokalsami. Nie tylko tymi dwunożnymi. Nieobojętny był im los napotykanych czworonogów. Starali się pomóc między innymi znalezionym bezdomnym kotom, jak i psom. Natrafili między innymi na mruczącą Dzidzię, której zapewnili leczenie – mimo pomocy, kotka zmarła po 3. tygodniach. Los jednak dał im kolejną misję. W dniu jej śmierci napotkali rozkosznego białego psa. Nazwali go Koks. Szczeniak na oko miał wówczas 3-4 miesiące i dopiero tracił pierwsze uzębienie. Ruszyli razem z nim i Misiem w dalszą podróż. Kierunek? Bułgaria. We czworo przekroczyli kampervanem granicę turecko-bułgarską i postanowili poznawać uroki nowego kraju. Jednym z nich był… Asen. Szczeniak wybiegł wprost na nich z krzaków, kiedy zatrzymali się w podróży. Był ewidentnie przez kogoś porzucony na totalnym bezludziu. A że dobre serca Roberta i Klaudii nie pozwoliły im pozostawić potrzebującego psa na pastwę losu, przygarnęli go. I tak w kampervanie zrobiło się tłoczno, choć wesoło – dwoje dwunogów (technicznie rzecz biorąc, jeden dwunóg i jeden jednonóg :)) oraz troje czworonogów. Robert, Klaudia i Miś wyruszyli z Polski w podróż we troje, powrócili po 7 miesiącach w Turcji i 4 miesiącach w Bułgarii… w pięcioro.

 

Obecnie para szuka nowych opiekunów dla przygarniętych Koksa i Asena. Szczeniaki są zaszczepione i zaczipowane, pod czujną opieką lekarzy weterynarii. Robert i Klaudia współpracują z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami w Polsce i liczą na to, że ich historia pozwoli dwóm cudownym psiakom znaleźć odpowiedzialny i pełen miłości dom.

Para na czas szukania szczeniakom nowych opiekunów nieco zwolniła tempa z podróżami, ale już myśli o wyjeździe. Najbliższy kierunek? Maroko – zjawią się tam razem z Misiem na ślubie poznanych tam przyjaciół.

Dużo więcej informacji o pasji do podróżowania, miłości do zwierząt, nieco koczowniczym trybie życia, pełnym wolności, niepoddawaniu się i motywacji znajdziecie na instagramowym profilu Roberta i Klaudii: @trzystopywpodrozy. Tam też możecie się do nich odzywać w sprawie adopcji dwóch wspaniałych psiaków – Asena i Koksa. Para prowadzi również bloga podróżniczego, na którym opisuje swoje wyprawy oraz radzi, jak podróżować ze zwierzętami.

Pierwsza publikacja: 20.06.2022

Podziel się tym artykułem:

Joanna Żołnierkiewicz
Joanna Żołnierkiewicz

Była redaktor prowadząca portali Psy.pl i Koty.pl. Prywatnie opiekunka dwóch nierasowych kotek – Furii i Luny.

Zobacz powiązane artykuły

Pimpek – historia psa z padaczką, który wciąż czeka na dom

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

W 2023 roku do Fundacji dla Szczeniąt Judyta zgłosiła się Magda, wolontariuszka Szlachetnej Paczki, pomagająca starszej pani i jej niepełnosprawnemu synowi, poruszającemu się na wózku inwalidzkim. Od dłuższego czasu bezskutecznie szukała nowego domu dla Pimpka: „Szukamy osoby lub rodziny, która jest gotowa dać mu miłość i dbałość, jakiej potrzebuje”.

Pimpek do adopcji

undefined

Gdzie zgłaszać bezdomne lub znalezione na ulicy psy?

Ten tekst przeczytasz w 4 minuty

Porzucenia zwierząt nadal zdarzają się bardzo często. Dowiedz się, gdzie zgłaszać bezdomne psy lub takie zwierzęta, które wyraźnie nie mają opiekuna i wymagają pomocy. Zadbaj o nie, aby nie stała się im krzywda!

gdzie zgłaszać bezdomne psy

undefined

Pies z Piły – walka o wolność po latach zaniedbania

Ten tekst przeczytasz w 3 minuty

Wyobraź sobie, że cały twój świat ogranicza się do kilku metrów kwadratowych. Nie masz dokąd pójść, a jedyne, co czujesz, to ciężar łańcucha na szyi. Dla wielu psów w Polsce taki scenariusz to nie wytwór wyobraźni, ale codzienność.

toz piła interwencja

undefined

null

Bądź na bieżąco

Zapisz się na newsletter i otrzymuj raz w tygodniu wieści ze świata psów!

Zapisz się