Telefon, który 21 lipca musiała odebrać Katarzyna Rezler, pełnomocniczka burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego ds. zwierząt, mrozi krew w żyłach. „Dwa psy w mieszkaniu, same od trzech tygodni. Właścicielka na wakacjach nad morzem”.
Na miejscu policjanci znaleźli ciało martwej suczki. Obok niej żywego, ale skrajnie wycieńczonego szczeniaka. W mieszkaniu nie było ani kropli wody, ani resztki jedzenia, psy próbowały przetrwać, jedząc tapczan i folię. „Ten pies ma bardzo starte zęby, jadł podłogę. Ktoś mu zrobił naprawdę ogromną krzywdę. Serce pęka” – mówi Katarzyna Rezler w rozmowie z TVN24.pl.
Zarzuty dla właścicielki. Ale co dalej?
22-letnia kobieta została zatrzymana i doprowadzona do Prokuratury Rejonowej w Zgierzu. Usłyszała zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami, za co grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności. Według prokuratury, kobieta „nie zapewniła zwierzętom odpowiedniej ilości pokarmu i wody, czego następstwem była śmierć jednego z psów”.
Tyle mówi prawo, tyle mówi teoria, a w praktyce opiekunowie zwierząt, aktywiści i samorządowcy pytają: czy sprawiedliwość naprawdę zapuka do drzwi tej kobiety?
Prawo jest martwe. Oprawcy są bezkarni
Katarzyna Rezler nie kryje rozgoryczenia: „Boli, że prawo w tym kraju jest martwe, a organy ścigania rozkładają ręce, bo nawet jeżeli ktoś tam na dole ma serce to system pozostaje bezduszny„.
Jak podkreśla, recydywiści potrafią mieć po kilka zwierząt, mimo sądowych zakazów, a kara w zawieszeniu to śmieszna kpina. Prokuratorzy nie pojawiają się na rozprawach, zakazy nie są egzekwowane, a cierpienie zwierząt? Nadal traktowane jak temat trzeciej kategorii, mało ważny.
– „Dziś żegnam bezimienną sunię, której nie zdążyłam pomóc. Patrząc w oczy przerażonego szczeniaka, obiecuję mu jedno – zrobię wszystko, żeby już nigdy nikt nie zrobił mu krzywdy” – napisała w poruszającym poście na Facebooku.
Czy coś się zmieni? Gdzie są politycy?
Po raz kolejny wracamy do tego samego pytania: czy los zwierząt w Polsce naprawdę jest przesądzony? Aktywiści biją na alarm, społecznicy są zmęczeni, pracownicy organizacji dwoją się i troją, a system wciąż zawodzi. Zabierając głos w sprawie, Katarzyna Rezler apeluje bezpośrednio: „Szanowni politycy, zauważcie problem. On istnieje„.
Na razie system zawiódł bezimienną suczkę z Nakielnicy i szczeniaka, który wciąż walczy o życie. Ile jeszcze zwierząt zostanie ofiarami, zanim coś się zmieni?